Ogólne nastawienie Europy do Ukrainy – wśród polityków i zwykłych obywateli – jest nadal bardzo pozytywne. Dla większości z nas tutaj w Parlamencie Europejskim jest jasne: to nie jest wojna tylko o Ukrainę, ale wojna także o Europę – mówi w wywiadzie dla „Wiesz Więcej” Viola von Cramon-Taubadel, poseł Parlamentu Europejskiego i wiceprzewodnicząca Delegacji do Komisji Parlamentarnej Stowarzyszenia UE-Ukraina.
ze Strasburga Nikodem Chinowski
Spotykamy się podczas sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego. Głównym tematem na agendzie jest rosyjska agresja na Ukrainę. Po roku od wybuchu wojny wciąż jest to najważniejszy temat dla „kolektywnego Zachodu”, a Ukraina nie została pozostawiona sama sobie…
Znajdujemy się w epicentrum polityki UE i wszystkie nasze decyzje są ukierunkowane na to, by Ukraina ostatecznie wygrała wojnę. Dla większości z nas tu w Parlamencie Europejskim jasne jest to, że nie jest to wojna tylko o Ukrainę, ale także o Europę. Chodzi o naszą demokrację, wolność, międzynarodowy zbiór zasad. Jeśli więc nie zadbamy o to, by Ukraina wygrała, to cały kontynent przegra. I widzę, że większość ludzi na Zachodzie to rozumie. Dlatego wysyłamy pomoc finansową i wojskową, dlatego Polska – ale także inni członkowie UE – tak bardzo pomaga ukraińskim uchodźcom, i dlatego musimy wysyłać więcej sprzętu i broni.
Cieszę się, że ogólne nastawienie Europy do Ukrainy jest nadal bardzo pozytywne. Widzimy ogromną solidarność polityków i zwykłych obywateli. W ostatnich dniach byłam w moim rodzinnym mieście – małym miasteczku w Dolnej Saksonii w Niemczech – gdzie rozmawiałam ze zwykłymi ludźmi i wszyscy zapewniali mnie, że chcą wspierać Ukrainę tak długo, jak będzie to potrzebne.
Jakie jest ogólne stanowisko Delegacji do Komisji Parlamentarnej Stowarzyszenia UE-Ukraina w sprawie obecnej sytuacji na Ukrainie?
Nadaliśmy Ukrainie status kandydata do UE. Wiąże się to z obowiązkiem udzielania wsparcia z naszej strony. W Komisji współpracujemy z ukraińskimi kolegami z Rady, aby wszystkie akty legislacyjne, które są opracowywane w Radzie, miały wszelkie niezbędne wsparcie techniczne i prawne z naszej strony. A do tego jesteśmy największymi zwolennikami i promotorami szeroko rozumianej pomocy Ukrainie. Utrzymujemy codzienny kontakt z naszymi partnerami i współpracownikami z Ukrainy oraz organizujemy dla nich spotkania w UE.
Czy przy tak ścisłej współpracy z ukraińskimi politykami z różnych opcji, widzi pani teraz między nimi jedność?
Jeśli chodzi o walkę z Rosją i obronę Ukrainy, ukraińscy politycy wszystkich partii są bardzo zjednoczeni. Ukraińcy wiedzą, że muszą pracować razem i zjednoczyć swoje siły, aby być pewnym, że nie zostaną podzieleni. Ale będzie druga faza wspólnej pracy – odbudowa Ukrainy i integracja z UE. To wymagać będzie demokracji, pluralizmu partyjnego i rządów prawa na Ukrainie. W tej chwili prezydent Zełenski ma ogromną władzę wykonawczą ze względu na stan wojenny, ale po zakończeniu wojny my – jako UE – musimy wesprzeć Ukrainę, aby stała się w pełni demokratycznym, obywatelskim krajem. Aby pomóc ukraińskim partiom politycznym i społeczeństwu, rola Parlamentu Europejskiego jest kluczowa.
Jakie są największe wyzwania dla Komisji w 2023 roku?

Musimy ustalić priorytety dla naszych celów i zadań. Na razie najważniejsze jest zapewnienie Ukrainie wszelkiej potrzebnej pomocy: broni, pomocy finansowej i humanitarnej. Kolejnymi krokami, które przebiegają równolegle, jest powołanie i wdrożenie doraźnego Trybunału do badania zbrodni wojennych oraz zorganizowanie odbudowy Ukrainy. Rolą Komisji jest kierowanie tymi zadaniami oraz włączanie do współpracy naszych ukraińskich partnerów, darczyńców, społeczeństw obywatelskich i innych interesariuszy.
Jakie jest prawdopodobieństwo powołania wspomnianego Trybunału?
Bardzo o to zabiegamy, ponieważ jest to kwestia elementarnej sprawiedliwości. Wiele państw członkowskich jest tego świadomych. Natomiast wdrożenie Trybunału zajmie trochę czasu, nawet jeśli wszyscy zgadzają się, że jest to konieczne. Mam nadzieję, że również Kanada i USA będą tej idei sprzyjać i razem będziemy pracować nad postawieniem Putina i jego reżimu przed sądem.
„Trochę czasu” – czyli już po 2023 roku?
Byłoby świetnie, gdyby udało się do końca 2023 roku, ale być może nastąpi to nieco później. Jestem natomiast prawie pewna, że finalnie nam się uda.
W jakich aspektach Europa – jako wspólnota, jako unia – mogłaby być silniejsza po tej wojnie?
Grozi nam autorytarny reżim, więc musimy bronić naszych europejskich wartości i osiągnięć ze wszystkich sił. Nie tylko poprzez aspekt militarny, ale także przez walkę z dezinformacją czy korupcją. Myślę, że w ciągu ostatniego roku wśród Europejczyków wzrosła świadomość, że nie chodzi tylko o kwestie militarne, ale także musimy chronić demokrację, wolne media i wolność obywateli.
Ostatnie słowa proszę skierować do naszych ukraińskich czytelników „Wiesz Więcej”.
Jestem związana zawodowo z Ukrainą od 1996 roku i traktuję tę wojnę bardzo osobiście. Kiedy wybuchła wojna, byłam w Waszyngtonie, oglądałam na żywo w CNN atak na Kijów, Charków i Mariupol. Znam te miasta bardzo dobrze… Jestem pełna podziwu dla Ukraińców, dla mnie to najodważniejszy naród. Naprawdę wierzę, że oni, a raczej my wszyscy wygramy. Ale musimy nadal wspierać Ukrainę w tej wojnie, aż do chwili, gdy Ukraina w końcu wygra.
